kotlet
Żadna to hańba nie umieć gotować, gdyż wcześniej zawsze ktoś to robił za nas. Mogła to być opiekuńcza mama, pracowita żona czy też zakochany w gotowaniu mąż. Jednak gdy zostajemy sami a nie przepadamy za jedzeniem na dowóz ani za zalewaniem makaronu z przyprawami, który o dziwo nazywa się zupką chińską, to zostaje własnoręczne gotowanie. Zanim przystąpimy do tej poszerzającej horyzonty czynności, wydaje nam się, iż nie ma nic trudniejszego.
Przed przystąpieniem do tej poszerzającej horyzonty czynności, wydaje nam się, że nie ma nic trudniejszego. Ale im więcej w tym siedzimy, okazuje się, iż nie ma nic łatwiejszego a z biegiem czasu uznamy to nawet za fajne. Nadejdą te momenty gdy podczas spotkania w gronie przyjaciół będziemy mogli dorzucić swoją opinię o gotowaniu gdy akurat będzie temat sobotniego grilla na sześć osób. Czy to nie miłe uczucie na czymś się po prostu znać i dawać innym cenne wskazówki? Ledwie się oglądniemy a będziemy chcieli mieć swoją książkę kucharską by posiąść „tajemną” wiedzę kuchni polskiej, włoskiej, chińskiej, japońskiej i wielu innych.